Po eksperymencie
Minął czas 30 dni. Przestałem na chwilę pisać, zajęty pracą i tym, co na żywo. Myślę, że mogę powiedzieć po miesiącu spędzonym na obserwacji siebie i różnych aktywnościach, których nie robiłem do tej pory, że technologia sama w sobie zła nie jest - jak trochę miałem w myśleniu na początku eksperymentu. Ważne są ograniczenia stawiane samemu sobie: jeśli ustalam że po 15 minutach kończę, to kończę maksymalnie po 17. Trzeba być łagodnym dla siebie, jeśli coś nie wyjdzie po prostu wyciągnąć wnioski i spróbować nie zrobić tego samego jeszcze raz. Ważniejsza rzecz w tym wszystkim to nie dać się rozproszyć - bardzo pomogło mi samo w sobie działanie mojego telefonu. Kupiłem sobie torebkę, taką na ramię, na dokumenty telefon itp. Nie wiem na czym to polega, ale zauważyłem, że w tej torebce często nawet połączenie z zegarkiem nie działa. A sam w sobie telefon ma tak, że jak leży - nawet poza torebką, to dopóki go nie ruszę, on sam z siebie nie wrzeszczy. Gdy podniosę, przychodzą powiadomienia